Tuż po kampanii wrześniowej w gazecie „Berlinet Tageblatt” pojawiło się portretowe zdjęcie wojaka Wehrmachtu w stalowym hełmie na głowie i nienagannie zapiętym pod szyją mundurze z podpisem „Idealny żołnierz niemiecki”.
Faktycznie, według ówczesnych kryteriów rasowych panujących w III Rzeszy chłopak zdawał się spełniać wszystkie wymogi. Pociągła twarz, duże, niebieskie oczy – słowem, wzór urody. Goebbelsowska propaganda piała nad Wernerem Goldbergiem (bo tak się ów model nazywał) z zachwytu i umieściła go na plakatach zachęcających do wstąpienia w szeregi sił zbrojnych Hitlera. Ale radość trwała krótko. Okazało się, że Schuetze (szeregowiec) Goldberg jest pół-Żydem. Plakaty zdjęto, a kolesia wyrzucono na pysk z Wehrmachtu. Miał szczęście, bo wojnę przeżył. 80 lat później…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/665787-ogniem-na-wprost-zolnierz-jak-ta-lala