– Halo? Czy Poland?
– Holland! Pomyłka! No, skąd Poland? Jak ja przyjeżdżam do Poland, to czuję zaduch potworny. Ale nie z garsonki, tylko jakby ktoś bez przerwy puszczał… No nie wiem, jakieś g… w kinach? Ja się nigdy nie czułam Poland, z taty dziada i pradziada. To już bardziej Europejką, reżyserką, a teraz jeszcze patriotką. A kto mówi w ogóle?
– Po głosie nie poznajecie? Towarzysz Łukasz z tej strony.
– Jaki Łukasz?
– Wy Holland, ja Łukasz, nas, kochana, nie oszukasz. Enka, Łukasz Enka. Ja dzwonię z Mińska…
– Mińsk Mazowiecki? Piękne miasto. Ale polskie. Miałam tam kiedyś spotkanie w domu braku kultury. Ale nie to, na którym wyznałam, że Platforma naciskała na przesunięcie filmu…
– Naprawdę? Jak tak można? W demokracji kneblować artystkę?
– Prawda?…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/664773-zemsta-hollandowej-pochwaly-zagraniczne