Ujawnienie planów obronnych Polski z 2011 r. wywołało w części opinii publicznej szok i niedowierzanie. Przede wszystkim dlatego, że obywatele Rzeczypospolitej czarno na białym mogli zobaczyć, iż linia obrony naszej ojczyzny w wymiarze strategicznym miała przebiegać na Wiśle i Wieprzu, a 40 proc. obszaru Polski byłoby terenem, na którym jedynie mieliśmy opóźniać marsz Rosjan.
Mimo że dokumenty te przyjmowano już po rosyjskiej agresji przeciw Gruzji i po wojowniczym wystąpieniu Putina w czasie konferencji w Monachium w 2007 r., kiedy powiedział on, że „rozpad ZSRR był największą geopolityczną tragedią XX w.”, nadal fundamentem naszego planowania obronnego było przekonanie, że Rosja nie stanowi zagrożenia. Co więcej, że w ramach resetu należy realizować politykę zbliżenia z nią. W efekcie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/663723-plany-obrony-polski-na-wschodniej-flance