Dyskutowałem niegdyś w telewizji na temat ruchu hipisowskiego i szerzej – całej kontestacji z jej pogrobowcem i rzecznikiem.
Uważał się za filozofa, miał nawet doktorat w tej dziedzinie. Tłumaczył, że moje spojrzenie na rodzinę wyrasta z poznawczych ograniczeń, bo przecież istnieją najrozmaitsze jej formy i nie ma powodu, aby nie wyparły one właściwego dla cywilizacji zachodniej monogamicznego modelu. Chciało mi się śmiać, gdyż znałem jego i jego żonę (wcześniej partnerkę), z którą grzecznie związany od dziesiątków lat nie próbował nigdy choćby na jotę zmienić tego układu. Wolałem sobie nie wyobrażać, jak zareagowałaby ona na taką inicjatywę. Oczywiście nie odwołałem się do tej wiedzy, poza innymi względami nie miałaby ona wagi argumentu. Tłumaczyłem natomiast, że przykłady egzotycznych kultur, do których się odnosił, były mu, jak nam wszystkim, słabo znane i moim zdaniem mocno zmistyfikowane przez antropologów, zafascynowanych odmiennością badanych ludów.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/662014-zniszczyc-rodzine-tlum-samotnych-sfrustrowanych-indywiduow