Wedle ujawnionego w serialu „Reset” szyfrogramu z 27 września 2010 r. rosyjski urzędnik zajmujący się śledztwem smoleńskim Piotr Litwiszko 25 września spotyka przypadkiem pracownika ambasady RP w Moskwie i rozpoczyna z nim rozmowę o zaniedbaniach w utrzymywaniu wraku oraz identyfikacji ciał.
Z jego opowieści wyłania się taki obraz: władze centralne Rosji naciskają na władze obwodowe Smoleńska w sprawie przeniesienia wraku, ale zdają się być bezradne. Bezradna wobec prowincji Moskwa w tak oczywistej sprawie to rzecz niemożliwa, ale to nie koniec wypowiedzi Litwiszki.
Rosyjski urzędnik z ubolewaniem wyraża zrozumienie dla Polaków, którzy nie dowierzają Moskwie w sprawach śledztwa. Litwiszko jest jednak jeszcze bardziej zatroskany – bo co będzie, gdy w kraju dowiedzą się, że…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/661069-tusk-wiedzial-widzimy-ze-mogli-sobie-pozwolic-na-wszystko