No i szlag trafił dowództwo Grupy Wagnera. Nie tyle może szlag, czyli piorun, ile prawdopodobnie rakieta S-300 lub bomba umieszczona na pokładzie prywatnego Embraera Legacy 600.
Zemsta Władimira P. dosięgła wagnerowców dokładnie dwa miesiące po nieudanej próbie puczu Gienka Prigożyna. Samolot w śmiertelnych zwojach korkociągu stosunkowo długo spadał ku ziemi, zanim ostatecznie się roztrzaskał na drobne kawałki. Czas na przemyślenia mieli m.in.: Siergiej Aleksandrowicz Propustin – należał do Grupy Wagnera od 2015 r., Jewgienij Makarian – weteran Grupy Wagnera, walczył w Syrii, Aleksandr Siergiejewicz Totmin – walczył w Sudanie, według portalu Fontanka jego numer telefonu był podawany w serwisach społecznościowych przy rekrutacji do wagnerowców z hasłem: „Oleg, praca w Grupie Wagnera”, Nikołaj…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/660124-ogniem-na-wprost-jakie-zycie-taka-smierc