Granice młodości przesuwają się w dół. To znaczy, że – wbrew pędowi do wiecznej młodości – staje się ona coraz krótsza. Nastolatek jest niemal dorosły – kultura popularna go kokietuje, erotyzuje i bałamuci, dla odmiany pięćdziesięciolatek – o ile nie jest wystarczająco bogaty – bywa już uważany za bezwartościowego seniora.
Kilka lat temu w Wielkiej Brytanii pojawił się pomysł, aby obniżyć czynne prawo wyborcze do… szóstego roku życia. Jego autorem był ówczesny szef Wydziału Polityki i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu w Cambridge David Runciman. Jego zdaniem sześciolatki mogą już podejmować samodzielne decyzje na temat przyszłości państwa.
Mówię całkiem serio. Chciałbym, aby każda osoba, która potrafi czytać, miała prawo głosu
– wyjaśnia. Jak twierdzi, obecne kryterium wieku…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/659971-starzy-kontra-mlodzi-zepchnieci-do-podziemia