Gdyby przyjrzeć się bliżej temu aliansowi, to on po prostu musiał się wydarzyć, bo obu panów łączy naprawdę wiele.
Po co jest potrzebny Michał Kołodziejczak Donaldowi Tuskowi? Najbliżej prawdy są chyba ci, którzy twierdzą, że szef PO histerycznie szukał sposobu na odwrócenie uwagi od referendalnych pytań, którymi sztab PiS trafił go bardzo celnie, przechodząc do kampanijnej ofensywy.
Przeciw PiS
Lider Agro Unii nawet pośród przedziwnej menażerii skupionej na listach Koalicji Obywatelskiej to zjawisko najdziwniejsze z dziwnych. Irytuje, denerwuje i budzi skrajne emocje, czasem jego porywczość może nawet się podobać. Donald Tusk zapytany o finalne ustalenia z Michałem Kołodziejczakiem wypalił krótko: „Nie było żadnych negocjacji”. To prawda, bo nie było na to czasu. Decyzja zapadła w ostatnim momencie.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/659088-sami-swoi-czy-to-tylko-wscieklosc-rolnika