Zarówno zwierzęta, jak i ludzie oznaczają swe terytorium. I bronią go – mamy to wpisane w genach. Dany teren jest w stanie wyżywić określoną liczbę osobników. Wiedzą o tym wszystkie drapieżniki, stąd odwieczna walka o przejęcie życiodajnej enklawy, niezbędnej do przetrwania gatunku.
U ludzi – stojących na wyższym stopniu rozwoju – utrzymanie kontroli nad zajmowanym obszarem daje również prawo do życia zgodnego z przyjętymi, wypracowanymi normami, określanymi mianem wolności. Z tym, że biblijne: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” nie musi oznaczać rabunkowej gospodarki planety, raczej mądre zarządzanie jej zasobami. Jedne państwa, bazując na swym sprawdzonym systemie wartości (np. Dekalogu), wyrzeczeniami i ciężką pracą budują harmonijny błogostan wspólnoty. Inne postawiły na kolonizację, wyzysk i rabunek; historia świata pełna jest najazdów i hekatomb dla pozyskania Lebensraum (życiowej przestrzeni). Dlatego tak ważna była, jest i będzie skuteczna obrona granic.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/658345-granica-zderzenie-cywilizacji