Od wyborów w 2019 r. Konfederacja zyskała 10 punktów procentowych poparcia, choć nie musi to być trwała zdobycz. Może jednak znacząco zmienić scenę polityczną, jeśli odniesie sukces.
Rozkład sił politycznych latem 2023 r. wyglądałby prawie tak samo jak w 2019 r., gdyby nie Konfederacja. Wówczas liczyło się pięć ugrupowań (Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Konfederacja Wolność i Niepodległość) i wszystkie one wprowadziły swoich przedstawicieli do Sejmu. W sierpniu 2023 r., na trochę ponad dwa miesiące przed wyborami (ogłoszonymi przez prezydenta na 15 października 2023 r.), znowu będzie się liczyć pięć ugrupowań: PiS, KO, Konfederacja, Lewica i Trzecia Droga (Polska 2050 oraz Koalicja Polska z PSL-owskim rdzeniem). Można powiedzieć, że niewiele się zmieniło, mimo iż powstał nowy twór, czyli z Polska 2050 Szymona Hołowni. Ale jest inaczej, bo mamy nowy model Konfederacji ze Sławomirem Mentzenem za kierownicą.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/658056-klopot-z-konfederacja-czasu-jest-malo