Każdego 1 sierpnia przy cmentarzu we wsi Złotokłos pod Warszawą zatrzymują się trzy samochody.
W jednym Andrzej Wiśnicki z żoną Romą, w drugim Elżbieta Wiśnicka-Adamska z mężem Mieczysławem, w trzecim ja. Przed godz. 17.00 rodzina składa kwiaty na grobie, w którym spoczywa m.in. Paweł Wiśnicki – ojciec Andrzeja i Elżbiety, lekarz stomatolog z powstańczego szpitala polowego mieszczącego się w piwnicach przy ul. Marszałkowskiej naprzeciw kina Polonia, oraz jego żona Barbara. Potem, jak tylko zawyje syrena miejscowej ochotniczej straży pożarnej, uruchamiamy klaksony. Tak trwa pamięć o powstaniu warszawskim.
Rąk już nie czuję od dźwigania noszy. Dziesiątki rannych. Niosąc któreś kolejne nosze, rozmawiam z rannym. Bez przerwy niepokoi się o swój tłumoczek, który przytrzymuje między postrzelonymi nogami. To cały jego majątek i dorobek życia. Jakaś praca naukowa, ostatnia puszka konserw, fotografia młodej kobiety, nieco zniszczonej bielizny.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/657458-historia-i-dzien-wspolczesny