Belgia jest rekordzistą świata w kategorii długości formowania rządu.
Po wyborach 2010 r. kłótnie na temat kształtu nowego gabinetu między francuskojęzycznymi Walonami z południa kraju a zamieszkującymi północ i mówiącymi po holendersku Flamandami trwały aż 541 dni. Z kolei po wyborach w maju 2019 r. Belgia musiała czekać na swój nowy rząd niemal 500 dni. I wygląda na to, że taka sytuacja powtórzy się po kolejnych wyborach zaplanowanych na czerwiec 2024 r. Tym razem jednak – jak ostrzega portal Politico – państwo belgijskie może tego nie przetrwać.
Podzielona na trzy regiony Belgia ma dość skomplikowany ustrój. Każdy z regionów – Bruksela, Flandria i Walonia – posiada autonomię, swój rząd i parlament. Obok tego istnieje dwuizbowy parlament federalny, w którym podziały przebiegają…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/657441-secesja-w-sercu-unii-wrozba-rozpadu