Są przysłowia, które bezwiednie powtarzamy, nie wgłębiając się zbytnio w ich sens. Ot, ładnie brzmią i są wizytówką naszej wiedzy nabytej.
Tymczasem „kanibalizm” Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789–1799) i rosyjskiej rewolucji październikowej (1917) jest głęboko udokumentowany. Ojcowie założyciele największych rewolt – Danton czy Trocki – otwierają krwawe listy ofiar własnego terroru, na które wpisano miliony niewinnych współobywateli, zamordowanych w imię jedynie słusznych, wolnościowych idei. „Liberté, égalité, fraternité ou la mort” („Wolność, równość, braterstwo albo śmierć”) – to pełna wersja znanej, jakobińskiej dewizy. Karol Marks mimo posiadanej wiedzy o skutkach francuskiej hekatomby akceptował brutalne metody realizacji rewolucyjnych celów. Jego uczniowie – Lenin,Stalin, Mao,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/656571-lech-makowiecki-rewolucja-pozera-wlasne-dzieci