R.G.: Halo, czy jest suchy chleb dla konia?
D.T.: Ale o co chodzi?
R.G.: No, czy jest…
D.T.: Ale o co chodzi?
R.G.: Ojej, nie pamięta pan przewodniczący, jak sobie hasło układaliśmy do prywatnych rozmów na publiczne tematy? Że skoro wojnę domową trzeba wywołać, to ja będę jak w tym serialu pytać o suchy chleb dla konia?
D.T.: I co ja na to odpowiadałem?
R.G.: Właśnie nie wiem. Bo to miał pan przewodniczący dopiero ustalić.
D.T.: To skąd wiecie, że źle odpowiedziałem? A może ja ustaliłem odzew właśnie jako: „Ale o co chodzi?”?
R.G.: Ale o co chodzi?
D.T.: Dokładnie.
R.G.: Chodzi o to, że kiedyś pan przewodniczący rzucił mimochodem, jak Józia broniłem przed komisją, że życzy mi, bym wyszedł na ludzi. No więc dzwonię, żeby powiedzieć, że wyszedłem.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/655634-krzysztof-feusette-galopem-do-senatu