Nowa unijna polityka antyimigracyjna zaczęła się od Tunezji.
„Team Europe” – tak nazwała na Instagramie Ursula von der Leyen specjalną misję złożoną z Giorgii Meloni, Marka Ruttego i siebie samej, po tym jak owa trójka w ubiegłą niedzielę 16 lipca zawarła całościową umowę nazwaną memorandum sojuszniczym między Unią Europejską i Tunezją. Rzecz jasna (to już jest zwyczajna i budząca coraz słabsze opory unijna praktyka) nikt nie podał – bo też podać nie sposób – ani na jakiej podstawie trójka uznała siebie za drużynę reprezentującą całą Unię, ani też kto upoważnił ją do zawierania traktatów rodzących zobowiązania po stronie wszystkich państw członkowskich. Owa proklamacja „drużyny Europy” wzbudziła co prawda pewien opór pośród niektórych europosłów, ale to tylko dlatego, że na europejskiej lewicy i u liberałów z podejrzliwością traktuje się wszelkie kroki, których celem jest zahamowanie napływu afroazjatyckich imigrantów.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/655588-jan-rokita-druzyna-europy-w-tunisie