Emocje, które wkradają się do debaty publicznej, a czasem nawet przejmują nad nią stery, bardzo często powodują, że kwestie dla wszystkich oczywiste wcale już takie nie są.
Weźmy np. kwestię demokracji, sprawiedliwości, równości i wolności. Ta pierwsza może być godna szacunku, pod warunkiem że demokracja wybiera naszych, bo jak nie, to jest populizm. Widzimy to od 2015 r. codziennie. Podobnie rzecz ma się ze sprawiedliwością, która jest pięknym hasłem, ale gdy dotyczy np. redystrybucji budżetu i wyrównywania szans, to nagle okazuje się, że to jest rozdawnictwo, którego beneficjentami są oczywiście nieroby. Gdy z kolei mowa o wolności, nagle okazuje się, że można mówić o niej bardzo wiele, a jednocześnie narzucać, jakim samochodem mamy jechać, ile mięsa jeść i jakie kolejne wydziwienia mamy afirmować.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/653069-samuel-pereira-wybor-opozycja-mami-obywateli