„Orzeł może” nastręczyć wiele problemów, o czym przekonali się niektórzy już 10 lat temu, oferując konsumpcję czekoladowego godła Polski.
Wiele zmartwień przysporzył też ważący 300 kg orzeł z brązu władzom Urugwaju, które nie wiedziały, co począć z pamiątką po niemieckim krążowniku Admiral Graf Spee odnalezioną w wodach Atlantyku. Tym bardziej że ptak wciąż trzymał w szponach nazistowską swastykę.
Orzeł zdobił dziób niemieckiego krążownika, który brał udział w jednej z pierwszych bitew II wojny światowej u wybrzeża zatoki Río de la Plata i został uszkodzony przez flotę brytyjską. Komandor Hans W. Langsdorff, który nim dowodził, zamierzał naprawić okręt, ale padł ofiarą fortelu. Fałszywe raporty brytyjskie przekonały go, że krążownik po wyjściu w morze zostanie zaatakowany przez przeważające siły wroga i żeby uniknąć katastrofy, zdecydował o zatopieniu okrętu. Trzy dni później popełnił samobójstwo.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/653042-malgorzata-wolczyk-nazistowski-orzel-golabkiem-pokoju