Rosja toczy tę wojnę nie o ziemie czy surowce, ale o to, by zachować swoją imperialną tożsamość. Żeby to osiągnąć, musi więc zlikwidować ukraińskie dziedzictwo kulturalne świadczące o naszej odrębności od niej, a zwłaszcza wszelkie ślady związków łączących Ukrainę z Europą.
Z ukraińskim muzealnikiem i historykiem, pełniącym obowiązki dyrektora Muzeum Ławry Peczerskiej w Kijowie Maksymem Ostapenką rozmawia Grzegorz Górny.
Gdy 24 lutego ub.r. rozpoczęła się pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę, był pan dyrektorem Muzeum Historii Kozaków Zaporoskich na wyspie Chortyca na Dnieprze, w Zaporożu. Czy pańska placówka znalazła się wówczas w niebezpieczeństwie?
Maksym Ostapenko: Nawet bezpośrednim. Od pierwszych dni agresji znalazłem się w szeregach Zbrojnych Sił Ukrainy, jednak pozostawałem w…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/652090-wywiad-maksym-ostapenko-kultura-jako-pole-bitwy