Za dwa tygodnie w Wilnie spotkają się przywódcy 31 państw NATO, a to, co postanowią, będzie mieć decydujący wpływ na dalszy bieg wojny na Ukrainie.
Jak do tej pory obserwujemy kakofonię niejasnych i nawzajem sprzecznych deklaracji kluczowych liderów, czego efektem jest wrażenie niezborności i zamętu tym większego, im bliżej daty 11 lipca. Po blisko półtora roku trwania w Europie wojny widać jak na dłoni, że zachodni sojusz nie ma żadnej pozytywnej strategii, rokującej bliższym czy dalszym, ale możliwym do przyjęcia dla Kijowa sposobem zakończenia działań wojennych. I nie ma już chyba nikogo jako tako realnie patrzącego na globalną politykę, kto by nie rozumiał dwóch fundamentalnych prawd na temat toczącej się wojny. Pierwszej, że trwające na dotychczasowym poziomie, a nawet w przypadku…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/652088-zamet-przed-wilnem-sojusznicy-sa-poroznieni