Są takie chwile wżyciu polityka, które bardzo chce zapomnieć. Tak bardzo, że zrobi naprawdę wiele, żeby w powszechnej świadomości społecznej zastąpić je wydarzeniem i hasłami całkowicie odmiennymi od pierwotnie zapamiętanych.
Tak jest w przypadku 4 czerwca i próby nadpisania przez towarzystwo nocnej zmiany tego dnia, żeby broń Boże nie kojarzyło się Polakom z zamachem na ich wolność. Żeby to zrozumieć, kluczowe jest zrozumienie, że historyczne wydarzenia z 1992 r. to nie była zwyczajna polityczna gra na zmianę jednej ekipy rządzącej na drugą. Ot, nowe rozdanie kart.
Polska w 1989 r. przechodziła dopiero z jednego systemu do drugiego i było to przejście częściowe (dokładnie w 35 proc.), bo pełne zerwanie z antydemokracją, która zniewoliła Polaków na pół wieku, miało miejsce…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/649394-przykrywanie-rocznicy-moglismy-demokratycznie-wybrac