Choć plan Komisji Europejskiej dotyczący relokacji 160 tys. imigrantów wedle określonych kontyngentów na poszczególne kraje Unii w 2017 r. zakończył się fiaskiem, Bruksela znów wraca do tego pomysłu.
My tu sobie gadu-gadu, a walizka sama po peronie skacze. Jaka jest etymologia tego powiedzenia – nie wiadomo. Być może powstało w czasie międzywojnia w Wielkopolsce. Wiadomo, co oznacza: zajęci jakimiś sprawami nie dostrzegamy, że obok dzieje się coś istotnego. Kwestie nadzwyczaj ważne przesłaniają Europie te bardzo ważne. Zaabsorbowani wojną na Ukrainie i kryzysem energetycznym nie zauważamy, że z Azji i Afryki płyną nieprzerwane fale nielegalnych imigrantów. Trwa wędrówka ludów, która zmienić może Europę na zawsze, bo w tym żywiole zatopią się nasza cywilizacja i tożsamość.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/649307-powrot-przymusowych-przesiedlen