To był temat dnia w najbardziej wpływowym polskim dzienniku. „Co zmieni ustawa zwalczająca »seksualizację dzieci«?”.

Bite dwie kolumny, a na nich tekst mający udawać informację (w rzeczywistości czysto propagandowa jednostronna agitka), komentarz oburzonej radykalnej felietonistki wspomnianej gazety (nie wiem, czym im jeszcze zostały jakieś nieradykalne), a na koniec dwa głosy działaczy ideologicznych organizacji – nie dwugłos, ale dwa głosy, wyrażające ten sam jedynie słuszny pogląd. Jednego z nich udzielił – uwaga, to nie przypadek – znany działacz gejowski.

Wszyscy oni rżną głupa, udając, że nie wiedzą, co to takiego ta seksualizacja, i utrzymują, że tak naprawdę chodzi im „tylko” o edukację seksualną. Napiszę wprost: edukacja seksualna na poziomie podstawówki to właśnie…