Maciej Gdula, doktor habilitowany nauk społecznych, polityk i poseł, rzekomo socjolog, błysnął ostatnio naukową wrażliwością, próbując obliczyć „wskaźnik ratowania Żydów” na podstawie drzewek w Yad Vashem. Odwaga, z jaką to uczynił, i wrażliwość same go recenzują. Gdyby to był dziennikarz z „Gazety Wyborczej”, tobym się nie dziwił, ale że to naukowiec z tej samej dziedziny co moja, to nie mogę nie zabrać głosu.
Otóż Gduli wyszło, że Polacy słabo ratowali Żydów, bo wskazuje to stosunek liczby ludności do liczby drzewek. Bardziej bohaterscy byli Holendrzy i kto tam jeszcze.
Takie wnioskowanie jest obarczone kardynalnymi błędami, które jednocześnie charakteryzują poziom wiedzy metodologicznej posła. Jeśli na tym poziomie są jego prace badawcze, to skłonny jestem uwierzyć, że stopnie naukowe mają w jego przypadku charakter resortowy i były przyznane po uważaniu.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/646526-gdulizm-socjologiczny