Halo? Tak, to ja, jes, ofkors, oczywiście, że spiking, jak najbardziej, ale możemy po polish, jes. Słucham? Kenju ripit? To znaczy powtórzyć? Skąd? Proszę przeliterować: L jak Leszczyna, A jak Arłukowicz, N jak Nowacka, D jak Donald, Y jak Yeti, N jak Nitras, okej, zapisałam. Landyn? Ale nie ma takiego miasta, jest Lądek-Zdrój. Gdzie? W Anglii? No, to co mi pan nie mówi, to ja muszę oszacować!
Przepraszam, bo ja akurat schabowe tłukę. Nie na niedzielę, no, gdzie, na kampanię. Taką akcję teraz mamy: ratuj świnie czy coś, to siedzę i tłukę, jak ten biedny Donald głową w mur, w sensie szklany sufit. Koleżanki w tym czasie filmy nagrywają albo z kotletem na widelcu, albo pluszowymi prosiakami, zresztą muszę panu powiedzieć, że pięknie się wkomponowała koleżanka Wcisło z tymi świnkami, bo ona nawet warkocz ma taki rolniczy, a my teraz potrzebujemy głosów na wsi jak tlenu.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/646488-tluczek-z-leszczyny