Obserwując debatę polityczną we Francji na temat Polski i Ukrainy, przychodzi ochota przywołać rogatą duszę polskiej kultury – Stefana Kisielewskiego – i zacytować jego dosadną opinię o kraju nad Sekwaną. Niestety, słynna fraza nie nadaje się do druku i stanowi zupełne zaprzeczenie zbitki „Francja elegancja”, odsyłając nasze skojarzenia prosto na pl. Pigalle.
Można z małym ryzykiem wysunąć tezę, że Francja jako ojczyzna oświecenia wciąż rości sobie prawo, by dyktować ekscentryczne prawdy swojego rozumu, nawet jeśli V Republika zupełnie nie przypomina tej, która siłą swojej soft power produkowała również w Polsce zastępy frankofilów i frankofonów. Wszechwładna głowa państwa – Emmanuel Macron – wciąż jednak jest ważnym rozgrywającym, nawet jeśli pozbył się już infantylnej stylówki à la Zełenski, przypominając…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/645469-francuski-foch-na-polske