Poniedziałek. Już nie wiem, co robić. Wszędzie te sondaże. A to, że Donaldowi nikt nie ufa, a to, że Trzaskowski lepszy i na lidera, i na premiera. Przecież oni mnie zabiją. Grabiec, jak mnie dorwie, to mi chyba szminką „zdrajca” na czole napisze.
Od Kierwińskiego 13 razy nie odebrałem, ale ile razy można automatyczną sekretarkę udawać, kiedy facet od początku drze się: „Wiem, że tam jesteś!”. A ja wiem, co on chce mi powiedzieć. „Rafał, to nie jest tak, jak myślisz. Rafał, to nie jest to, na co wygląda. Rafał, ty masz całe miasto na głowie, więc nie możesz jednocześnie mieć go w d…”. Zwariuję, jak sobie zaraz funky nie puszczę.
Wtorek. Wpadłem do ratusza przed szóstą, nikogo nie było, myślę: drzwi sobie taśmą posklejam, to mi przejdzie. Ledwie szpulkę rozwinąłem, telefon.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/642808-cierpienia-mlodego-dublera