Nie mam wątpliwości ani złudzeń: amerykańska i polska polityka są i pozostaną rozdarte sporami ideologicznymi. Ta wojna kulturowa jest dla Zachodu prawdziwą tragedią i bardzo go osłabia, ale my akurat nic poza obroną elementarnego zdrowego rozsądku nie możemy z tym zrobić.
Warto jednak na tym tle dostrzec wzrost kategorii interesu w polityce światowej. Prezydent Macron, król postępu, pędzi do Chin z hołdami. Niemcy – podobno mocarstwo moralne – są tak uzależnione od dających im przewagę konkurencyjną tanich rosyjskich surowców, że bez mrugnięcia okiem czekały na upadek Kijowa. A dzisiaj ta potęga przemysłowa nie jest w stanie dać z siebie wiele w dziedzinie pomocy sprzętowej dla Ukrainy.
Historia przyspieszyła, zaczęła się gra o pozycję w nowym, dużo bardziej brutalnym – wojennym niestety – świecie. Spadają też maski, wychodzi, kto naprawdę jest przywiązany do wartości zachodnich, kto reprezentuje wartości europejskie.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/642805-czy-berlin-zostanie-sam-w-atakach-na-polske