Wyprawa Emmanuela Macrona do Pekinu miała stworzyć iluzję potęgi – Francji i Europy – ich niezależności od USA. Ale tak faktycznie nie jest i raczej nie będzie.
Wizyta prezydenta Francji w Chinach miała za cel – jak zadeklarował przed wyjazdem Emmanuela Macrona Pałac Elizejski – odnowienie strategicznych relacji Paryża z Pekinem oraz podkreślenie dzięki obecności szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen jedności Europejczyków w obliczu mnożących się kryzysów – przede wszystkim brutalnej agresji Rosji na Ukrainę. Do mediacji w tym konflikcie Macron chciał namówić chińskiego przywódcę.
Wyszło jednak jak zwykle, czyli byliśmy świadkami kolejnej odsłony „macroningu”. Tak rosyjscy publicyści i eksperci nazwali w minionym roku starania Paryża, by stać się głównym…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/642761-papierowy-tygrys-znad-sekwany