Tylko ustępliwości władz w Kijowie zawdzięczamy to, że jak na razie zamieszanie wokół importu zbóż nie przekształciło się w polityczny kryzys polsko-ukraiński.
Najpierw Zełenski podczas wizyty w Polsce dał sygnał Morawieckiemu, iż Ukraina będzie gotowa przystopować swój eksport rolny, idący dotąd swobodnie przez polską granicę. Polski premier mówił o tym publicznie po swoich spotkaniach z ukraińskim gościem. Kilka dni później nowy polski minister rolnictwa Robert Telus uzgodnił ze swoim odpowiednikiem – Mykołą Solskim – rzecz dość niebywałą, zważywszy na „normalne” relacje między państwami, broniącymi zwykle swoich ekonomicznych interesów.
Ukraina ustępuje
Wobec oczywistego faktu, iż Polska z racji członkostwa w Unii nie dysponuje suwerennymi instrumentami powstrzymania napływu ukraińskich zbóż…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/642652-eksplozja-zbozowej-miny-cena-rozszerzenia-unii