Świat artystyczny powinien być z założenia przestrzenią otwartą, powinien móc pomieścić w sobie wszystko. Tymczasem zamykamy sobie możliwość rozmowy, komunikacji, która jest kluczowa w powstawaniu jakiekolwiek dzieła
Z Przemysławem Stippą, aktorem i reżyserem, rozmawia Dorota Łosiewicz.
Teatr, kino czy mały ekran. Gdzie pan czuje się najlepiej jako aktor?
Przemysław Stippa: W teatrze. To dlatego, że to jedyne miejsce, w którym można ćwiczyć warsztat, gdzie jest na to jeszcze czas. Można się odizolować i w ramach prób skupić się na zwykłym ćwiczeniu. Nie tylko wyobraźni, lecz także ciała i przepuszczania przez nie wyobraźni właśnie. To pozwala dotykać własnych, nowych możliwości. Bez teatru trudno uprawiać ten zawód. Choć tęsknię oczywiście do kamery.
To ona, a nie teatr, daje sławę.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/640901-wywiad-stippa-czasem-trzeba-zaciagnac-lejce