Władimira Putina nie należy traktować jak zwykłego polityka, który rozumuje w cywilizowanych kategoriach. Jest on raczej kimś w rodzaju szefa kryminalnego gangu, który kiedyś przejął kontrolę nad Petersburgiem, a dziś rozciągnął ją na całą Rosję.
Właściwie nie wiadomo, w jakich okolicznościach Władimir Putin stał się politykiem. W latach 80. XX w. był niezbyt wyróżniającym się, szarym funkcjonariuszem wywiadu KGB, oddelegowanym w randze starszego asystenta na niezbyt prestiżową placówkę w Dreźnie. Pracował tam pod przykrywką w miejscowym Domu Przyjaźni Niemiecko-Sowieckiej.
Dzisiaj są tworzone wokół jego pobytu w NRD rozmaite legendy, które mają dowodzić, że był sowieckim wcieleniem Jamesa Bonda – że jakoby osobiście nadzorował supertajne akcje przeprowadzane na Zachodzie przez…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/640890-gangster-z-petersburga-skok-na-kreml