W 2015 r. w czasie europejskiej debaty na temat migrantów Jarosław Kaczyński przestrzegał w Sejmie przed wprowadzeniem tzw. obowiązkowej relokacji uchodźców.
Prezes PiS mówił, że gwałtowny wzrost liczby cudzoziemców może okazać się nie do opanowania. Powoływał się na przykład Szwecji, wskazując, że istnieje tam aż 54 stref, nad którymi państwo straciło kontrolę i w których rządzą gangi imigrantów. Słowa te wywołały wówczas oburzenie szeroko pojętego mainstreamu. Politycy PO, PSL i Lewicy przekonywali, że przedstawiony opis realiów panujących w Szwecji nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Przedstawiciel szwedzkiej policji wyraził przekonanie, że te przerażające statystyki mają związek z postępującą radykalizacją religijną islamistów i zmianą mentalności najmłodszego pokolenia imigrantów…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/638923-imigranci-szwedzki-przypadek