Najpiękniejsze nasze pieśni są związane z cierpieniem, ale chrześcijaństwo jest religią Wielkiej Nocy, a nie Wielkiego Piątku, Zmartwychwstania Zranionej Miłości.
Ja pochodzę z Sodomy, ty z Gomory. Albo odwrotnie. Czynimy zło, choćbyśmy w pierwszych ławkach siedzieli, klęczeli z książeczkami do nabożeństwa przed ołtarzem, krzyżem leżeli w Niepokalanowie przed Matką Miłości Zranionej.
Spiski i apokalipsy, jak okiem sięgnąć spiski i apokalipsy.
Może się okazać, że wojna na Ukrainie to jest jakiś wielki teatr
Boso, lecz w onucach, od rzeczy, do rzeczy. Cyjanek, cynizm, chemtrails: rozpylamy kretynian sodu.
Wiem, co to znaczy zaciąć się w oporze, trwać w buncie, w poczuciu krzywdy. Bóg cię nie skaleczył. Ze skamieniałym sercem błąkałem się po pustyni. Nie dziw się, że czujesz pustkę, że życie nie ma smaku, choćbyś próbował szukać przyjemności w coraz gorszych rzeczach. Nakręcenie mija, najdłuższa nawet żmija. Zróbmy sobie Kościół. Na przykład Kościoł Widzimisię.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/637908-sikorki-i-fraktale-badz-pozdrowiony-badz-pochwalony