Zawarty w tytule felietonu termin jest dziś szczególnie często używany, a nawet nadużywany. A przecież chodzi o to, by był najbliższy swojemu pierwotnemu, naturalnemu kontekstowi, bo dziś „zrównoważony rozwój” to worek, do którego można wrzucić wszystkich i wszystko.
Ostatnio w siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w dniu odsłonięcia tablicy upamiętniającej śp. prof. Jana Szyszko, mogliśmy usłyszeć o zrównoważonym rozwoju we właściwym ujęciu. To wielka zasługa zmarłego cztery lata temu wybitnego naukowca, polityka, leśnika, wielokrotnego ministra środowiska. Prof. Jan Szyszko odnosił zrównoważony rozwój do kwestii ochrony środowiska przyrodniczego. Walczył o utrzymanie prawa do rozumnej ingerencji człowieka w życie Puszczy Białowieskiej. Utrzymywał, że człowiek…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/636040-zrownowazony-rozwoj-akceptowana-definicja