Rok w polityce to jak dekada, a lata to jak wieczność. Widać to najlepiej, gdy spróbujemy dziś przywołać ostrzeżenia i strachy wywoływane przez przerażonych zmianą władzy w Polsce, które z perspektywy czasu brzmią jeszcze śmieszniej niż wtedy.
Stawką tych wyborów jest sama demokracja
– głosiła okładka „Gazety Wyborczej” 23 października 2015 r. Jak komicznie to brzmi w kontekście zbliżającej się wizyty prezydenta USA w Polsce, roli naszego kraju wobec wojny na Ukrainie i związanego z tym kryzysu dla całej Europy. Jeśli jednak zmiana władzy oznaczała koniec demokracji, to musiał powstać komitet obrony tejże. Takie ciało powstało szybciutko, bo już kilka tygodni po odsunięciu PO i PSL (przez wyborców!) od władzy. Dziś KOD, bo o nim mowa, ciągnie pieniądze szerokim strumieniem z tzw. funduszy norweskich.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/635061-i-zabraklo-im-slow-komitet-obrony-demokracji