Po wyjściu ze szpitala dostałem recepty na lekarstwa (349 zł) oraz skierowania do specjalistów.
Pierwszy z nich (wizyta 210 zł, bo do publicznego dostać się nie dało) przeczytał historię choroby, poawanturował się, że w szpitalu się na współczesnych metodach leczenia nie znają, zmienił diagnozę i zlecił dodatkowe badania (nierefundowane: 369 zł) oraz wymienił część leków (161 zł).
W czasie kolejnej wizyty (210 zł), po przejrzeniu wyników badań, postawił nową diagnozę i ponownie wymienił część medykamentów (91 zł). Kazał przyjść za miesiąc (będzie kolejne 210 zł). Pewnie wypisze nowe leki, bo już zapowiedział, że będzie zmieniał metodę leczenia.
Drugi lekarz specjalista – z innej dziedziny, tym z NFZ – zachował się mniej więcej tak samo. Pokrzyczał, zanegował lekarstwa polecone w szpitalu…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/634987-specjalisci-prymitywna-metoda-prob-i-bledow