W jakiejkolwiek konfiguracji Lewica pójdzie do wyborów, ma małe szanse na wyjście z nich z zadowalającym dla siebie wynikiem. A miało być tak pięknie.
Wydawało się, że Lewica i jej lider Włodzimierz Czarzasty będą w najlepszej sytuacji, gdy chodzi o to, jak poszczególne partie wystartują w wyborach parlamentarnych jesienią 2023 r. Ale szybko się okazało, że są w najgorszym położeniu. Gdy powstał pomysł stworzenia jednej listy całej opozycji, Czarzasty był pierwszym, który pozytywnie odniósł się do tego projektu. Twierdził jednak, że sama Lewica nic w tej sprawie nie może, skoro „Szymon Hołownia jest ortodoksyjnie przeciwny wspólnej liście i Władysław Kosiniak-Kamysz jest ortodoksyjnie przeciwny wspólnej liście”. Lewica nie chciała wyrywać się przed szereg. Tym bardziej że Szymon Hołownia…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/634855-czarzasty-w-potrzasku-byl-latwym-chlopcem-do-bicia