Wszystkie polityczne kłopoty pani Baerbock zaczęły się od pudru, makijażu, kosmetyków i fotografii. A tak naprawdę dopiero wtedy, gdy tabloidy opublikowały dokładne kwoty, które w budżecie niemieckiego MSZ wydatkowano w 2022 r. na tego rodzaju potrzeby szefowej tego resortu.
Aż do tych publikacji europejskie media wyjątkowo zgodnie wyrażały się z aprobatą o prostym stylu i nowoczesnym, nieco męskim szyku nowej szefowej niemieckiej dyplomacji. Podobało się to, że mówi o polityce prostszymi i jaśniejszymi zdaniami, niż zwykli to robić językowo pokrętni ministrowie spraw zagranicznych. Zgodnie z modnymi trendami z zachwytem cytowano jej zapowiedzi prowadzenia „feministycznej dyplomacji”, nawet jeśli nikt nie wiedział, co w istocie miałoby to znaczyć. Ale może najbardziej…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/633066-makijaz-lamparty-i-wojna-zmiana-klimatu