Francja zmaga się z kryzysem gospodarczym, inflacją i wysokimi cenami energii.
W kraju dominują pesymistyczne nastroje, w sklepach zabrakło chwilowo musztardy, a w aptekach niektórych leków, np. paracetamolu. W szpitalach brakuje lekarzy i pielęgniarzy, a w szkołach nauczycieli. Tymczasem prezydent Emmanuel Macron forsuje kontrowersyjną reformę emerytalną. Według premier Élisabeth Borne, która przedstawiła zarys reformy w parlamencie, wiek emerytalny ma zostać podwyższony stopniowo z obecnie 62 do 64 lat, by zachować równowagę systemu emerytalnego. Przy okazji emerytura minimalna ma zostać podwyższona o 100 euro, do 1200 euro brutto miesięcznie. To jednak nie przekonuje Francuzów. Według najnowszych sondaży od 68 do 72 proc. z nich jest przeciwnych reformie. 19 stycznia…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/632114-boj-o-emerytury-zaufanie-do-rzadzacych