W teatrze była Antygoną, Balladyną, Salomeą i Kasandrą. W serialu „W labiryncie” złodziejką-prostytutką.
By racje bohatera były przekonujące, rola musi być poprowadzona do końca. Katharsis widza jest czymś, dla czego warto grać – mówi Anna Chodakowska, aktorka Teatru Narodowego, świętująca 50-lecie pracy artystycznej, w rozmowie z Maciejem Walaszczykiem.
W jaki sposób trafiła pani do warszawskiej PWST?
Anna Chodakowska: Całe życie byłam wolnym człowiekiem – dyletantem. Pracę maturalną napisałam na wolny temat, która została bardzo dobrze oceniona. Nie wiedziałam, co mam wybrać, na jakie pójść studia. I złożyłam papiery do akademii sztuk pięknych.
Dzisiaj pani jeszcze rysuje?
Nie. To jest jak ze śpiewaniem, gdy się tego nie rozwija, nie gra stale koncertów, to zanika.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/632087-wywiad-chodakowska-na-scenie-trzeba-byc-przekonujacym