Nauczają, ale sami tego nie przestrzegają, narzucają innym wymagania – sami robiąc wszystko na pokaz. Zakładają maski obiektywnych, a są bardziej zacietrzewieni i radykalni niż zaprzyjaźnieni z nimi liberalni i lewicowi politycy.
Walczą z mową nienawiści – sami ją stosując. Mówią o tolerancji, wykluczając i szczując na każdego, kto się z nimi nie zgadza, albo o wolności słowa, wciąż i wciąż próbując cenzurować innych. Oczekują zaszczytnych miejsc na bankietach i galach oraz wyrazów szacunku ze strony innych ludzi i zagranicy.
Mowa oczywiście o dziennikarzach z postępowego mainstreamu, którzy są jak współcześni faryzeusze. Ludziach, którzy lubią, gdy zwraca się do nich z uznaniem. Wywyższają się, zapominając, że wszyscy są równi. W swoich artykułach i publikacjach – niezależnie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/631145-parasol-z-olimpu-i-co-i-nic