Nie, nie będę pisał o Mariuszu Cieśliku co dwa tygodnie, obiecuję. Dopiero co wychwalałem jego film w TVP o Stanisławie Barei.
To jest sztuka opowiadania o człowieku ciekawym i ważnym dla Polaków tak, żeby własne ego go nie przysłaniało. A teraz z kolei, zaraz potem, znakomite słuchowisko w Teatrze Polskiego Radia. Co ja poradzę, że jest tak ekspansywny w forsowaniu swoich tematów?
„Siedemnasty albo traktat o nieistnieniu poszczególnym” to tekst niezwykły. Cieślik wymyślił sobie w istocie niemające miejsca spotkanie dwóch pisarzy: Stanisława Witkiewicza, czyli Witkacego, i Brunona Schulza. Miałoby do niego dojść 17 września 1939 r., czyli dokładnie w dzień ataku Sowietów na wschodnie tereny Polski. Przypomnę, że zaraz potem doszło do prawdziwego samobójstwa Witkacego, traktowanego potem jako zdarzenie symboliczne (Przemysław Gintrowski śpiewał o tym nawet piosenkę).…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/631101-witkacy-z-schulzem-w-obliczu-kataklizmu