W ciągu ostatnich miesięcy na należącym do Agory portalu Gazeta.pl ukazało się co najmniej kilka reportaży i wywiadów nie tylko faktycznie promujących usługi seksualne, lecz także przekonujących czytelnika (czy może bardziej czytelniczki), że zarabianie na seksie to pełna doznań, dobrze płatna praca dla prawdziwie niezależnych kobiet.
Kiedy po raz pierwszy wrzuciła ogłoszenie na stronę, jej telefon rozładował się po godzinie. Oferuje dwa rodzaje usług: GFE i PSE. GFE oznacza girlfriend experience – spotkanie jak z dziewczyną, podczas którego najważniejsza jest bliskość i namiętność. PSE to pornstar experience, więc ostry seks i fetysze. Godzina GFE kosztuje u Joanny 750 zł, PSE zaś – 1500. Plus 250 zł za lokal, jeśli klient nim nie dysponuje
To nie jest reklama usług oferowanych przez prostytutkę, lecz fragment reportażu, który ukazał się niedawno na należącym do Agory portalu Gazeta.pl.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/631002-seks-na-handel-wyzwalac-sie-z-patriarchalnej-opresji