Tak już jest na tym potępieńczym świecie, że afery i skandale są ciekawsze niż rozmaite dobrodziejstwa.
Afera związana z korupcją wśród rozmaitych wysokich unijnych urzędników rozkręca się na dobre i sądzę, że jest kwestią czasu, aż solidnie trzepnie w kilka osób w Polsce, którym już teraz musi być gdzieniegdzie cieplutko.
O ile sprawie się nie ukręci głowy, ale nawet tego nie da się zrobić trwale. Przykład idzie z federacji sportowych. Przecież one także były pełne wzniosłych zasad, dbały o uniwersalne standardy, ich krytycy byli fanatykami, ludźmi chorymi. Aż do czasu.
Aż do czasu, kiedy nie dało się już w MKOl bronić Antonio Samarancha, którego szefowanie znaczyły kolejne zarzuty korupcyjne związane z przyznawaniem praw do organizacji igrzysk olimpijskich – choćby…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/626780-eurobakszysz-czy-w-ten-sposob-rozwiazac-kwiestie-kpo