Kiedy Polska wyszła z grupy na mundialu, krytyki było co niemiara. Pokrzykiwali głównie sportowi żurnaliści, malkontenci, których sposobu myślenia nigdy nie pojmę.
Było narzekanie, że Polacy grali nieładnie. Że byli tchórzliwi. Że oddali najmniej strzałów na bramkę. Chórek wołał, że trzeba zmienić sposób gry. Były ataki na Czesława Michniewicza, że parkuje autobus przed bramką. A jednak – właśnie dzięki takiej taktyce – prześlizgnęliśmy się do fazy pucharowej.
Trener reprezentacji uległ naciskom, dał się zaszantażować dziennikarzom i części opinii publicznej – tej, która od lat go nie lubi i tak naprawdę nie życzyła sukcesu Polakom. Można by powiedzieć, że to odmiana ojkofobii, ale równocześnie wtych opiniach można dopatrzyć się tradycji utrwalonej w historii Rzeczypospolitej…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/625831-taka-piekna-katastrofa-arcypolskosc