Chciałabym nie czuć nienawiści do Kaczyńskiego, chciałabym, bo wiem, że to wstyd czuć nienawiść, że to niedobrze
– krzyczała pod domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości Bożena Przyłuska z Kongresu Świeckości i Warszawskiego Strajku Kobiet.
Chwilę później kandydatka do Sejmu z list wyborczych Lewicy z rozbrajającą szczerością i łzami w oczach przyznała, że „nie potrafi nie czuć nienawiści”. Ta pani może nie zdaje sobie z tego jeszcze sprawy, ale jej wystąpienie to tak naprawdę tragiczne wołanie o pomoc. „Ja jestem na ulicy od siedmiu lat, a moje dziecko wyjedzie z tego kraju, bo jest zaszczute, przez tego człowieka, co tam mieszka” – wykrzykiwała Przyłuska, być może nie zdając sobie sprawy z paradoksu całej sytuacji, bo w końcu sama jest uczestnikiem największego szczucia na człowieka we współczesnej historii Polski. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/624855-seksocentryzm-kolejny-trybik-systemu