Wiem, nie wypada żartować z nazwisk. Ale jak czytam teksty i wpisy lewackich działaczy oburzonych, że wojewoda Konstanty Radziwiłł próbuje odwołać dyrektor warszawskiego teatru Monikę Strzępkę, to przypomina mi się stary dowcip z czasów PRL.
Do starego leśniczego w Puszczy Białowieskiej przyjeżdża delegacja z KC PZPR i zapowiada polowanie wysokich dygnitarzy. – A kto przyjedzie? – pyta leśnik, podkręcając sumiastego wąsa. – No, będą Gierek, Pyka, Babiuch, Baka i Ciosek – odpowiadają goście. – No dobrze, to nagonka, a kto będzie polował? – dopytuje się leciwy leśniczy.
Rzecz jasna nie jest tak, że skoro przodkowie byli godni i zasłużeni, herbowi i arystokratyczni, to dziedziczymy ich reputację. Sam miałem kolegów o dobrych nazwiskach, którzy – dla kariery i stanowisk – obrzydliwie się ześwinili.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/624849-na-strzepy-kapital-kulturowy