„Ludzie dokonujący wciąż odwiertów w poszukiwaniu złóż ropy i gazu mają krew na rękach, żaden sponsoring tego nie zmyje” – napisali na Twitterze tzw. klimatyczni aktywiści po oblaniu zużytym olejem silnikowym obrazu Gustava Klimta „Śmierć i życie” w wiedeńskim Muzeum Leopoldów. Rzecz oczywista, sfilmowali tę swoją akcję i opublikowali ją w internecie – niech świat słyszy i widzi, jacy są dzielni!
Nie pierwsza to taka akcja, był już atak na „Dziewczynę z perłą” pędzla Vermeera w holenderskim muzeum Mauritshuis, na „Stogi zboża” Moneta w poczdamskim muzeum, na „Słoneczniki” van Gogha czy na „Wóz na siano” Constable’a w londyńskiej Galerii Narodowej. Olej, zupa pomidorowa, kartoflanka albo klej, którym można się przykleić do ram, i filmik, i internet, a i sądowe tyrady, jak te Phoebe Plummer, lat 21, członkini grupy Just Stop Oil, o tym, że (była już premier Wielkiej Brytanii) Lizz Truss wydała ponad 100 nowych licencji na wydobywanie paliw kopalnianych. Czyż to nie skandal?…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/622888-horda-chaosu-zamach-w-wiedenskiej-swiatyni-sztuki