Podano do wiadomości, że na globie jest 8 mld ludzi. Jakoś to koliduje z dramatycznymi informacjami o spadającej dzietności kobiet.
W latach 70. w jednym z monologów mówiłem: kiedy ja się rodziłem, było nas, ludzi na świecie, 2 mld. Mówię te słowa jako jeden z 6 mld osobników naszego gatunku. Jedno ludzkie życie, a tu się potroiło przed oczami. Z tego co czwarty człowiek jest Chińczykiem. Po czym odliczałem od pierwszego do czwartego miejsca i palcem wskazując, pokazywałem „Chińczyka”, wołając: „Wydało się!”. Gość albo się wesoło kłaniał, albo rozglądał się nerwowo i krył za plecami sąsiada. Znaczyło to, że trafiłem na ubeka.
Wracając do 8 mld, kłopotem nie jest brak żywności, co prognozował Thomas Malthus, lecz różnorodność, skrajna odmienność wywołująca konflikty. Najbliższy przykład:…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/622875-8-mld-konfliktow-nigdy-nie-jest-za-pozno