Grzybiarze gubią się w lasach, nadają media, dodając obowiązkową porcję histerii. Należy uruchomić służby kontrolne, patrole prawdziwków, wojska kurkowe, ochotnicze hufce opieniek, by ratować zagubionych.
W prostocie swojej i naiwności radzę grzybiarzom, by nie wchodzili do lasu, jeżeli nie wiedzą, jak z niego wyjść.
My, naród partyzanckich antenatów, nie powinniśmy przyznawać się do takich niedoborów wyobraźni. Co pokolenie jakaś część rodziny tułała się po lasach. Przede wszystkim biorąc udział w dramatycznych walkach z najeźdźcami, ale także z powodów mniej szlachetnych, jak kłusownictwo, kradzież drewna na opał, bimbrownictwo… itp.
Mogę się przyznać, bo przestępstwo uległo przedawnieniu, że dostałem kiedyś po koncercie butelkę z amatorską nalepką „Duch puszczy”. Nalepka była…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/620204-nadopiekuncza-przesada-paradoksy